Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Felieton - pisze Alicja Dąbrowska

Jak zwabić Chińczyka nad Wisłę
W 2013 r. turyści z Chin ustanowili nowy rekord: zagranicę wyjechało ich 97 milionów! O 14 mln więcej niż w 2012. I dziesięć razy więcej niż w 2000 r. A to dopiero początek. W drugiej (po USA) gospodarce świata, gdzie szybko rośnie poziom życia, wycieczka zagraniczna to jeden z symboli statusu.

Chińska turystyka – dowodzi CNN – może się okazać najważniejszym zjawiskiem w globalnym przemyśle podróży od czasu wprowadzenia lotów pasażerskich. Chińscy turyści zaleją wkrótce świat. Świat, owszem, ale nie Polskę.

Rzecz jasna większość z nich podróżuje po Azji Południowo-Wschodniej, w Europie najbardziej lubią Francję, Hiszpanię, Włochy, Niemcy i Wielką Brytanię. Polska jest na szarym końcu ich zainteresowań. Nic więc dziwnego, że Polska Organizacja Turystyczna zastanawia się, jak ich nad Wisłę zanęcić. I uszczknąć choć troszkę z chińskiego tortu – bo nie dość, że są tak liczni, to mają szeroki gest i wydają za granicą najwięcej z podróżujących nacji.

POT przygotowała więc szereg pomocnych wskazówek: w kontaktach z turystami z Państwa Środka nie wypada tracić nerwów, okazywać emocji, spieszyć się ani krytykować, zwłaszcza braku demokracji i praw człowieka w Chinach, ani nie podejmować kwestii Tajwanu i Tybetu. Nie zechcą też naszego tradycyjnego śniadania, warto pomyśleć o kluskach i ryżu. Lubią za to być witani w drzwiach i oczekują spełnienia swoich życzeń jak najszybciej. Nudzą ich kościoły, style architektoniczne, rzeźby i zbyt skomplikowane niuanse historyczne.

Kochają za to zakupy i drogie marki. Ich zdaniem kosztowne produkty podnoszą prestiż i status – jeśli cena jest zbyt niska, rzecz staje się mniej atrakcyjna. Nie przekonają ich hasła „tanio” i „promocja” – ma być drogo i ekskluzywnie (ale zwyczajowo negocjują ceny). Chcą mieć dużo czasu na zdjęcia, zwłaszcza grupowe. Wysiłek fizyczny ich nie pociąga – wycieczka w góry jest możliwa wyłącznie kolejką. W podróży nie są samodzielni i potrzebują opieki pilota, a wolny czas chcą spędzać w lokalu z karaoke. Warto im zapewnić obsługę po chińsku, a w karcie meldunkowej uwzględnić też chińską wersję językową, zapewnić zieloną herbatę i chińską kuchnię – sugeruje POT.

Wygląda więc na to, że długo jeszcze nie ujrzymy turystycznych chińskich rzesz nad Wisłą. Chociaż, uwaga, tym nielicznym, którzy byli w Polsce, podoba się Kraków, Wieliczka i Puszcza Białowieska. Lubią też nasze zupy. Może więc nie wszystko stracone?

Autorka jest dziennikarką

„Gazety Wyborczej”

 

2014-03-21 16:22:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

2014-03-25 08:19 dziekan

Budowanie ruchu turystycznego z jakiegoś kraju to lata żmudnej pracy i stosowania wielu koherentnych narzędzi. POT naiwnie łudzi się, że jednorazowy zakup mediów za irracjonalnie wysoką kwotę 50 mln zł spowoduje, że nad Wisłą pojawią się tłumy Azjatów. Świadczy to tylko o braku profesjonalizmu tej instytucji. Żaden kraj na świecie nie pozwala sobie na takie marnotrawienie publicznych środków na promocję!

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter