Tegoroczna edycja rankingu była niemałym wyzwaniem – zmieniając jego formułę pokusiliśmy się o przygotowanie kompleksowego i analitycznego raportu, obrazującego zmiany na rynku turystycznym nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Należy podkreślić, że owo wyzwanie nie powiodłoby się gdyby nie współpraca wszystkich zainteresowanych stron – mam na myśli touroperatorów. I tu głęboki ukłon w ich stronę – za to, że w gorącym okresie tuż przed sezonem znaleźli czas, aby odpowiedzieć na nasze ankiety, przekazać szczegółowe dane o swojej sytuacji finansowej łącznie z dokumentami finansowymi. Potwierdzili tym samym chęć kontynuowania współpracy, ale przede wszystkim transparentność swoich firm oraz to, że w tym samym stopniu co dla nas, również dla nich podstawową kwestią jest rzetelność i wiarygodność raportu. Do tych właśnie danych odwoływał się autor raportu, dr Jacek Drążkiewicz, analizując i przedstawiając zmiany zachodzące na polskim rynku w ostatnich czterech latach.
Owszem, zawsze znajdą się jacyś krytykanci, dla których sposób zdobywania danych będzie zbyt deklaratywny i wątpliwy (czy aby nie zapominają oni, że podważają wtedy wiarygodność nie tylko samego raportu, ale przede wszystkim biur, które od lat współtworzą ranking?). Wytkną błędy prawdziwe (i słusznie, bo pewnie nie uniknęliśmy pomyłek, charakterystycznych dla wieku niemowlęcego) albo wydumane i na tej podstawie wysnują własne, „lepsze” wnioski. Uwagi merytoryczne zawsze przyjmiemy z wdzięcznością – równie chętnie zapraszamy do dyskusji, byle merytorycznej. Teraz pozostaje nam cieszyć się z sukcesu i pracować nad tym, by kolejny raport był lepszy, bardziej kompletny i stanowił – tak jak dotychczasowe – punkt odniesienia dla branży turystycznej. I szykować się już na następny rok.
_3.jpg)
.jpg)
Cyt. "zawsze znajdą się jacyś krytykanci"... no tak. A ja i mnie podobni to zawsze jacyś krytycy... językowego niechlujstwa.