Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Aktualności

»

Posłowie nie wiedzą, czego chcą

Uzdrowiska | Decyzją sejmowej podkomisji, siedem uzdrowisk nadal pozostanie własnością państwa Rządowy projekt, który został odrzucony przez sejmową komisję zakładał prywatyzację wszystkich uzdrowisk będących własnością Skarbu Państwa. Dla części tych placówek oznaczał on fundusze na modernizację.

Większość polskich uzdrowisk została już sprzedana. Do dziś siedem placówek wyłączonych jest z procesu prywatyzacji, według ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym z 2005 r. Zgodnie z nią, Minister Zdrowia i Minister Skarbu ustalają w rozporządzeniu listę spółek wyłączonych z prywatyzacji. W projekcie nowelizacji tej ustawy rząd zaplanował wykreślenie tego zapisu i umożliwienie prywatyzacji uzdrowisk Busko-Zdrój, Krynica-Żegiestów, Kołobrzeg, Świnoujście, Ciechocinek, Rymanów i Lądek-Długopole. Jednak posłowie z sejmowej komisji nadzwyczajnej, do której trafił ten projekt zdecydowali, że prywatyzacji nie będzie. Argumentem opozycji była obawa, że nowi właściciele uzdrowisk nie będą chcieli kontraktować świadczeń z NFZ, co ograniczy dostęp mniej zamożnych pacjentów do leczenia uzdrowiskowego. Z tego, jak sytuacja wygląda w praktyce wynika, że argument ten jest absurdalny. – Wymogi NFZ są bardzo wysokie, a budżetu państwa nie stać na zapewnienie nam środków, żeby im sprostać – informuje Edward Gaitkowski, wiceprezes uzdrowiska Ciechocinek.
Uzdrowiska państwowe wcale nie są uprzywilejowane jeśli chodzi o umowy z NFZ. – Skarb Państwa chce zapewnić świadczenia publiczne, ale nie powinien pozwolić płatnikowi (NFZ) ograniczać kontraktacji, tylko wyegzekwować zabezpieczenie kontraktu na np. 95-100 proc. posiadanych miejsc – dodaje prezes Edward Gaitkowski. Tymczasem okazuje się, że nie dość, że uzdrowiska cierpią z powodu niedofinansowania przez budżet państwa, to jeszcze nie mają dostatecznej liczby kontraktów, która pozwalałaby się im utrzymać. Ponadto, te, które zostały już sprywatyzowane, również podpisują kontrakty z Funduszem, pacjenci nie tracą więc szansy na pobyt w nich w ramach świadczeń publicznych. W tym świetle, argumentacja sejmowej komisji, która opiera się głównie na strachu przed utratą uzdrowisk dla NFZ wydaje się nie mieć podstaw. Na samej decyzji tracą jednak uzdrowiska. Niektóre z nich, istniejąc od dziesięcioleci, gwałtownie potrzebują modernizacji. Byłaby ona możliwa dzięki kapitałowi inwestora, na ten jednak trzeba będzie zaczekać. Zgodnie z naszymi informacjami, niektórzy pracownicy uzdrowisk są przeciwni procesowi prywatyzacji, również w obawie przed utratą miejsc pracy.
Zarząd uzdrowiska Busko-Zdrój jest oficjalnie zadowolony z decyzji sejmowej komisji i nie zamierza protestować. Docenia nawet, że posłowie uważają ich spółkę za „dobro narodowe” – Nasi pacjenci to głównie osoby ze skierowaniami z NFZ. Spółki uzdrowiskowe, które zostały sprywatyzowane podejmują decyzję o zainwestowaniu znacznych środków finansowych, głównie w zakresie podnoszenia poziomu usług, koncentrując się na klientach komercyjnych, z których zyski są dużo wyższe niż z pacjentów opłacanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wynikiem tego będzie zmniejszenie liczby oferowanych miejsc dla pacjentów kierowanych przez NFZ – mówi Wojciech Legawiec, prezes uzdrowiska Busko-Zdrój. Obawa ta wydaje się być na wyrost na tle informacji z Ciechocinka, że uzdrowiska nie dostają dostatecznej ilości kontraktów z NFZ. Prezes Legawiec liczy na inne środki finansowania działalności niż kapitał inwestora – Pojawiają się informacje, że część kwoty uzyskanej ze sprzedaży spółek uzdrowiskowych zostanie przekazana do uzdrowisk, które są wyłączone z prywatyzacji. Spółki mogą również korzystać z zewnętrznych źródeł finansowania, np. dotacji unijnych. Sama prywatyzacja postrzegana jest jednak jako nieuchronna. Być może nastąpi ona wtedy, gdy Skarb Państwa stanie przed wyborem: sprzedać albo pozwolić na upadek. Szkoda jednak, że będą musieli czekać inwestorzy. Inwestycje są długoterminowe, pieniądze zwracają się po 10-15 latach. Nikt nie daje jednak gwarancji, że gdy Sejm zmieni zdanie, będą jeszcze chętni na ten biznes.

2010-11-24 15:58:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter