Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Ludzie branży

»

A  |   B  |   C  |   D  |   E  |   F  |   G  |   H  |   I  |   J  |   K  |   L  |   M  |   N  |   O  |   P  |   R  |   S  |   T  |   U  |   W  |   Z  |   Ł
Plebankiewicz Piotr - sylwetka
Na tropie polskich śladów w Afryce

Prezes zarządu biura Safpol Travel spędził w Afryce znaczną część swojego życia. Mało kto w Polsce może się poszczycić taką znajomością tego kontynentu jak on. W jej przekazywaniu i zarażaniu pasją jest tak skuteczny, że wielu klientów biura wspomina później wakacje w Afryce jako najwspanialszą przygodę.
Joanna Morawska

W czasach, gdy Piotr Plebankiewicz decydował o przyszłym zawodzie, turystyka w Polsce prawie nie istniała. Nieliczni dostawali paszporty, a jeszcze mniejszą grupę było stać na dalekie podróże. Został więc architektem i przez ponad 23 lata pracował w tym zawodzie w różnych częściach świata. A ponieważ po 1980 roku mieszkał w Austrii, Afryce Południowej, na Mauritiusie i znów w Afryce, przyzwyczaił się do podróżowania z całym domem. Zakup samochodu terenowego 4x4 pozwolił mu na swobodne penetrowanie bezdroży Afryki wokół RPA, pustyń Namibii, piasków Kalahari, rozlewisk Okavango, Zimbabwe,
Zambii, Malawi i Mozambiku, czyli praktycznie całego południa kontynentu. Dzięki kilkunastu latom na Mauritiusie przyszły prezes biura Safpol i jego żona zakochali się w wyspach Oceanu Indyjskiego, wielokrotnie odwiedzając bajkowe Seszele, Komory, Reunion i przede wszystkim fascynujący Madagaskar.

Pożyteczny dar przekonywania
Kryzys ekonomiczny w RPA w końcu lat 90. i nawiązanie licznych znajomości z większością właścicieli nowo powstałych w Polsce biur podróży sprawiły, że Piotr Plebankiewicz ostatecznie zdecydował o rozstaniu się z architekturą i otwarciu biura operatorskiego w RPA. Po powrocie do RPA wraz z żoną zaczął przygotowywać pierwsze safari na zlecenie. Po kilku latach oboje zdecydowali, że sami będą najlepiej sprzedawać swój produkt afrykański i otworzyli biuro w Warszawie, poszerzając ofertę o rejsy luksusowymi statkami, które zaczęły bardzo szybko zdobywać rzesze entuzjastów.

Najłatwiej przekonać klienta do wyjazdu w określonym kierunku, jeśli zna się tę destynację i wie o niej prawie wszystko. Szefowi biura Safpol wiele razy udawało się namówić klientów na zmianę planów urlopowych i spędzenia czasu w proponowanym przez niego miejscu, które dobrze znał z własnych podróży bądź dlatego, że przez jakiś czas tam mieszkał. – Taki wpływ na decyzje ludzi i świadomość możliwości przekonywania oraz przekazania sporej ilości wiedzy podatnym na to klientom to duża przyjemność. Od czasu do czasu sam prowadzę grupy, bo wtedy najłatwiej obserwować reakcje ludzi na to, co i jak im się pokazuje. Często słyszę od nich, że ilość wiadomości i zapał, z jakim je przekazuję, spowodowały, że mimo iż nie chcieli przyjechać do Afryki, to potem są nią zachwyceni. Wielu z nich na długie lata stało się moimi przyjaciółmi i wspomina Afrykę jako najlepsze wakacje ich życia – mówi.

Polski orzeł w dalekiej Afryce
Praca w turystyce, choć ciężka i czasochłonna, ma nie tylko tę zaletę, że łączy poznawanie świata i ludzi z pracą zawodową, ale także nieustannie sprawia, że można napotkać coś nowego i ciekawego, jakieś zaskoczenia, z których większość jest oczywiście opowiadana potem jako historie nie z tego świata. A jeśli lubi się jeździć z klientami tak jak Piotr Plebankiewicz, to ma się tych opowieści mnóstwo. – Niedawno wyjeżdżałem spóźniony z rezerwatu Etosha w Namibii. Bramy były już zamknięte i mogły zostać otwarte wyłącznie po opłaceniu wysokiej kary. Przy bramie stał potężny Murzyn, ranger, już przebrany z oficjalnego munduru w prywatne ubranie, w skład którego wchodził czerwony T-shirt z wielkim orłem w koronie i napisem „Polska”. Wszyscy byliśmy zdumieni, skąd tu na końcu świata taka koszulka? Bardzo był z niej dumny. Wyciągnąłem polski paszport, porównaliśmy orła, co go bardzo rozweseliło, i brama otworzyła się przed nami bez niemiłych opłat – opowiada prezes.

Ciągle nowe opowieści
We wszystkich podróżach oczywiste jest wyszukiwanie poloników i dociekanie, jak i dlaczego rodacy docierali do tak odległych miejsc świata. A ślady Polaków są w całej Afryce. Nawet gdy wiele razy odwiedza się różne miejsca, zawsze przywozi się jakieś nowe opowieści, znajomości i wrażenia. – Może dlatego prawie nie oddzielam czasu pracy od czasu na wypoczynek – dodaje Piotr Plebankiewicz. – Bo jeśli nie jestem w biurze, to jeżdżę, a jeśli jeżdżę, to cały czas gromadzę informacje, kontakty i ceny.

Curriculum Vitae

Piotr Plebankiewicz urodził się 25 listopada 1952 roku. W roku 1977 ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej. Trzy lata później wyjechał z Polski do Austrii, gdzie przed dwa lata pracował jako architekt, kontynuując później pracę w tym zawodzie w RPA (do 1992 r.) i na Mauritiusie (do 1997 r). Następnie powrócił do RPA, gdzie w 1998 roku założył biuro Safpol Safaris w Johannesburgu. W latach 2001-2005 prowadził na Mauritiusie szkółkę nurkowania Neptune Diving, podczas gdy biuro Safpol w RPA prowadziła jego żona Barbara. W lipcu 2007 roku założył filię swojej firmy w Polsce. Interesuje się oczywiście podróżami, a także fotografią i nurkowaniem (jest instruktorem PADI).
 

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter