Branża turystyczna, zarówno w Polsce, jak i na świecie ciągle porównuje się do 2019 r. Nic dziwnego, w końcu był to rekordowy rok, zarówno pod względem liczby wysłanych klientów, jak i przychodów. W tym kontekście nie dziwi, że wszyscy chcieliby wrócić do tamtych lat. Pytanie, czy słusznie.
O tym, że ludzie chcą podróżować, przekonani są wszyscy. Potwierdzają to zarówno obserwacje firm z branży turystycznej, jak i badania. Klienci biur podróży są w większości zaszczepieni, nie obawiają się też zbytnio samego COVID-19, to co ich martwi, to restrykcje, które pojawiają się w związku z wyjazdami za granicę. Tak wynika z badań społecznych przeprowadzonych we wrześniu tego roku przez Travelplanet.pl, o czym w trakcie pierwszej debaty na IX Ogólnopolskim Forum Biur Podróży przypomniał Jarosław Kałucki – rzecznik prasowy tej firmy. Jarosław Kałucki, który był moderatorem dyskusji, chciał dowiedzieć się, czy w przyszłym roku turystyka ma szansę powrócić do sytuacji z 2019 r., czy klienci będą wyjeżdżać, dokąd się udadzą i ile pieniędzy przeznaczą na swoje wojaże.
Karolina Warzybok, prezes Ecco Holiday, jest zdania, że turyści, zarówno ci, którzy myślą o odpoczynku na plaży, jak i podróżnicy, którzy czekają na otwarcie świata, znów ruszą w drogę. Na razie nie wszystkie dalekie kierunki się otworzyły, ale to nie odstrasza przed zamawianiem wycieczek na przyszły rok. Niektórzy kupują nawet dwa wyjazdy i to mimo tego, że obecna sytuacja ekonomiczna jest niepewna. Odnosząc się do klientów, którzy podróżują typowo wypoczynkowo, głównie do basenu Morza Śródziemnego, mówi, że na ich decyzje wpływ będzie mieć także sytuacja w Polsce. Pobyty w naszym kraju drożeją, w porównaniu z zagranicznymi nierzadko kosztują więcej, a to argument za tym, żeby urlop spędzić w ciepłych krajach.
Artur Matiaszczyk, prezes Konsorcjum Polskich Biur Podróży uważa, że wycieczki zagraniczne będą postrzegane jako atrakcyjne, ponieważ ceny pobytów w Polsce rosną. Co prawda ten trend obserwowany jest również w przypadku innych krajów, co jest związane ze wzrostem kursów walut, ale głód podróżowania jest na tyle duży, że ludzie chcą wydać pieniądze zaoszczędzone w okresie pandemii. Kiedy Stany Zjednoczone i Izrael ogłosiły, że otwierają się na gości z zagranicy, liczba zapytań o te kierunki wyraźnie wzrosła. Prezes Konsorcjum apeluje do agentów, by przypominali o konieczności szczepienia się, bo to furtka do podróżowania.
Jarosław Kałucki zwrócił uwagę, że dziś mamy do czynienia nie tylko z inflacją, która według NBP może w styczniu wynieść nawet 8 proc., ale też z drożejącymi cenami paliwa lotniczego. To wpłynie na cenę biletów. O to, jak przewoźnicy planują swój biznes, zapytał Michała Fijoła, członka zarządu PLL LOT. – Ja nie mogę bazować na spekulacjach, ale na twardych danych – mówi wiceprezes LOT-u. Podsumowując miniony sezon, podkreśla, że narodowy przewoźnik musiał dopasować podaż do sytuacji rynkowej. W wakacje wykorzystywał 60–65 proc. floty, poza tym, że latał do kierunków typowo turystycznych, jego biznes budują też małe i średnie przedsiębiorstwa, które wracają do kupowania biletów na własne podróże. Jako pozytyw wskazuje wydłużanie krzywej bookingowej, widać, że pasażerowie zaczynają planować wyjazdy z większym wyprzedzeniem, a to ułatwia planowanie. Na program LOT-u wpływ mają też decyzje rządów poszczególnych krajów. Wraz z otwarciem się Stanów Zjednoczonych przewoźnik uruchamia 9 grudnia loty do Miami, w marcu samoloty polecą do Los Angeles. Wśród nowości Michał Fijoł wymienia Dubaj – Lot realizuje tam połączenia od października przez całą zimę, zaczął też latać do Tirany. – Albania będzie destynacją roku w 2022 r., oczywiście poza innymi ulubionymi kierunkami Polaków – mówi Michał Fijoł. To jeszcze nieodkryta część Europy. Zdaniem wiceprezesa kierunki azjatyckie będą jeszcze wyzwaniem z powodów pandemicznych, ale inne dalekie regiony świata są otwarte. Lot lata na przykład do Dominikany i Meksyku nie tylko z Warszawy, ale też z Katowic czy Poznania.
Czytaj więcej w styczniowym wydaniu Wiadomości Turystycznych
_3.jpg)
.jpg)
