W tym roku Grecja znów jest jednym z najpopularniejszych krajów turystycznych w Europie. Sprzedaż rośnie, a obłożenie w hotelach w sezonie letnim będzie bardzo wysokie, donosi Reuters.
Ministerstwo Turystyki Grecji szacuje, że w tym roku przychody z sektora wyniosą 80 procent wyniku z 2019 roku. Wówczas było to 18 miliardów dolarów.
Przedstawiciele branży potwierdzają, że goście znów chętnie przyjeżdżają, a jak mówi Babbis Voulgaris, hotelarz z Korfu, obłożenie jest wysokie i ma takie pozostać do końca sezonu. Hotelarze boją się jednak, że potencjalne zyski zjedzą rosnące koszty prowadzenia działalności. Chodzi zarówno o wysoką inflację jak i o wyższe ceny energii elektrycznej, dużym wyzwaniem są również braki kadrowe. Jego słowa potwierdza Michalis Minadakis, dyrektor generalny hotelu Grecotel Cape Sounio pod Atenami, który podkreśla, że ceny prądu mogą wzrosnąć o 100 procent, to samo może dotyczyć gazu.
Mimo wyzwań branża pozostaje w optymistycznym nastroju, bo na brak gości narzekać nie powinna. Sprzedaż na ten rok rozpoczęła się w Boże Narodzenie, a rezerwacji z Wielkiej Brytanii jest nawet trzykrotnie więcej niż w rekordowym 2019 roku. MG