Na razie, mimo złagodzenia zasad podróżowania, nie ma co się spodziewać dużej fali podróżnych z Chin, twierdzi ekspert. Sytuacja może się poprawić w okresie wielkanocnym.
Wolfgang Arlt, dyrektor zarządzający Chińskiego Instytutu Badań nad Turystyką Wyjazdową (COTRI) w Hamburgu, przewiduje, że do Wielkanocy turyści z Chin jeszcze do Europy nie wrócą. Powodem jest szalejąca tam pandemia, poza tym wiele krajów europejskich wymaga od nich przedstawienia negatywnego wyniku na koronawirusa. Co więcej, na przykład Niemcy wydają im wizy tylko, jeśli podróżny ma ważny powód wyjazdu, informuje Deutsche Welle.
Choć dla Chińczyków najważniejszymi kierunkami podróży są kraje ich własnego kontynentu, to Europa zabiega o tych podróżnych z uwagi na poziom ich wydatków. Przykładowo w 2019 roku chińscy turyści wykupi w Niemczech prawie 3 mln noclegów, w Szwajcarii było to 1,85 mln, co więcej, podróżni ci zostawiają w odwiedzanym kraju duże kwoty – w Hiszpanii to średnio 308 euro dziennie, czyli dwa razy więcej niż Niemcy.
Chiny to największy rynek turystyczny na świecie – w 2019 roku tamtejsi mieszkańcy zrealizowali 170 mln podróży. Arlt szacuje, że w 2023 roku będzie ich 110 mln, a w 2030 już 228 mln. MG