Styczeń był świetnym okresem sprzedażowym zarówno dla polskich jak i zagranicznych biur podróży i agentów turystycznych. W Niemczech początek roku zawsze należał do udanych, to, co zaskakuje obecnie, to niesłabnący popyt, którego branża doświadcza także w lutym.
Jak wynika z danych firmy MTIX Midoco Travel, które są reprezentatywne dla niemieckiego rynku turystycznego i pochodzą z transakcji o łącznej wartości 11 miliardów euro rocznie, luty będzie kolejnym udanym miesiącem dla tamtejszej branży. Tylko w styczniu za pośrednictwem systemów Midoco sprzedane zostały podróże na kwotę 1,5 miliarda euro. Firma obsługuje agentów w kanale stacjonarnym i internetowym sprzedających wycieczki o charakterze wypoczynkowym oraz podróże służbowe.
Steffen Faradi, jeden z założycieli firmy, przedstawia na swoim blogu optymistyczną wizję rynku niemieckiego. Jak pisze, zaraz po Bożym Narodzeniu sprzedaż wyjazdów urlopowych wzrosła zarówno w kanale stacjonarnym jak i internetowym. O ile jednak dobry styczeń w normalnych warunkach rynkowych nie jest żadnym zaskoczeniem dla branży, o tyle luty był już zazwyczaj pod tym względem spokojniejszy. Inaczej jest obecnie. - Nie pamiętamy takiej sytuacji, ani w formie odczuwalnej, ani zmierzonej – pisze i dodaje, że prawdą jest to, co często słyszy się czyta w publikacjach branżowych, że agenci pracują na granicach swoich możliwości.
Obraz, choć z jednej strony bardzo pozytywny, nie jest jednak w 100 procentach optymistyczny. To prawda, że przychody rosną, ale jeśliby wziąć pod uwagę liczbę nowych rezerwacji, to nadal jest ona niższa niż w porównywalnym okresie przed pandemią. Liczba rezerwacji u agentów stacjonarnych jest obecnie o około 25 procent niższa niż w roku 2018/19 – ostatnim pełnym przed pandemią. Tymczasem przychody wzrosły w sumie o około 51 procent. Faradi tłumaczy to zjawisko z jednej strony wyższymi cenami, z drugiej większą gotowością klientów do kupowania droższych wyjazdów, o wyższej jakości, z wyżywieniem all inclusive, a także dużym zainteresowaniem rejsami wycieczkowymi.
Ekspert sądzi też, że ponieważ na razie wyjazd zamówiło jednak znacznie mniej osób niż w analogicznym okresie przed pandemią, nie należy obawiać się, że sezon letni będzie słaby pod względem sprzedażowym. MG