Travelist podsumował rezerwacje na zakończone właśnie ferii zimowych. W sezonie 2022/23 było ich o ponad 1 proc. więcej niż przed rokiem. Średnio za nocleg klienci płacili o 68 zł więcej niż rok wcześniej, jednocześnie skróciła się przeciętna długość pobytu.
O ile przed rokiem klienci Travelist spędzali w obiektach noclegowych 3,69 dnia, to w tym sezonie było to 3,58 dnia. Widać też, że coraz więcej osób kupuje wyjazdy z większym wyprzedzeniem – podobny trend dało się zaobserwować przed rokiem. – Choć liczba rezerwacji na ferie jest podobna do tej z ubiegłego roku, to aż 31 proc. z nich było dokonanych od dwóch tygodni do miesiąca przed wyjazdem. Dla porównania rok temu z takim wyprzedzeniem rezerwowano 28 proc. urlopów, a dwa lata temu 20 proc. Z kolei transakcji na miesiąc lub dwa przed wyjazdem w tym roku było 14 proc., podczas gdy w poprzednich latach odpowiednio 10 proc. i 7 proc. Wygląda na to, że wracamy do długoterminowego planowania – mówi Eliza Maćkiewicz, Head of Commercial w Travelist.
Travelist zauważył też, że coraz więcej osób decyduje się na wyjazd w marcu. Głównym argumentem jest tutaj cena – noc w pokoju hotelowym jest w tym miesiącu średnio aż o 123 zł tańsza niż w szczycie sezonu. Turyści mogą liczyć także na atrakcyjniejsze ceny karnetów narciarskich czy mniejszy tłok (m.in. na stokach, w restauracjach czy w popularnych atrakcjach). Równie popularne były wyjazdy w styczniu, jeszcze przed rozpoczęciem ferii. Wśród wszystkich rezerwacji dokonywanych tylko między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem aż 30 proc. transakcji dotyczyło właśnie tego terminu.
Wśród najpopularniejszych kierunków wcale nie znalazły się ośrodki górskie - 41 proc. rezerwacji dotyczyło nadmorskich kurortów, a jedynie 28 proc. klientów wybrało góry, 12 proc. zdecydowało się na zimowe city breaki. Wybrzeże kusiło korzystnymi cenami, bo różnica między górami a morzem w przypadku średniej ceny za noc w pokoju hotelowym to ponad 150 zł. Podczas gdy na południu Polski wynosiła ona w tym sezonie 694 zł, nad morzem 443 zł. MG