Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Raport WT

»

RAPORT targi turystyczne

Spotkania konsumenckie wypierają imprezy branżowe Coraz więcej turystycznych imprez targowych w Polsce profiluje się na wydarzenie konsumenckie. Tylko nieliczne wciąż aspirują do miana ważnych spotkań branżowych. Targi tym samym dostosowują się do oczekiwań branży – deklarują organizatorzy i walczą o przetrwanie.

W  Polsce już niemal każde większe miasto posiada własną imprezę targową. – Na większości tych wydarzeń odchodzi się od spotkań branżowych na rzecz konsumenckich. Jedynie w Warszawie i Poznaniu targi utrzymują swoją rangę jako wydarzenie branżowe, o wymiarze biznesowym – ocenia Piotr Olczak, koordynator działu marketingu Międzynarodowych Targów Turystycznych we Wrocławiu.

I dodaje: – Widać to w samej strukturze wystawców: jest coraz mniej touroperatorów, a dominują regionalne i lokalne organizacje turystyczne, miasta, gminy, obiekty turystyczne, które nastawiają się na gości indywidualnych. Jak ocenia Olczak taki trend będzie się w kolejnych latach utrzymywał. Jego zdaniem dwie największe w kraju imprezy – TT Warsaw i Tour Salon – będą się nastawiać na branżę, a pozostałe na konsumentów – mówi. Faktem jest, że wszystkie wydarzenia targowe w Polsce są w pełni otwarte na gości indywidualnych i skupiają się na ofercie dla nich. Przedstawiciele przemysłu targowego przyznają, że im więcej mogą przyciągnąć gości indywidualnych, tym więcej jest wystawców. W konsekwencji muszą rozbudowywać część konsumencką. – Organizujemy na targach mnóstwo atrakcji dla publiczności, by zapewnić wystawcom dużą liczbę odwiedzających, m.in. activity expo, czyli spotkania z gwiazdami sportu, zawody, konkursy, giełdę agroturystyczną, scenę z występami, konkursami i nagrodami – potwierdza Dorota Solochewicz, dyrektor projektu w Międzynarodowych Targach Gdańskich.


Nowe wyzwania dla targów

Zdaniem innego przedstawiciela branży na na targach musi być miejsce zarówno dla spotkań biznesowych, jak i części konsumenckiej. – Targi powinny nadążać za zmieniającą się rzeczywistością w turystyce. Już nie chodzi tylko o wystawiennictwo i promocję. Funkcja targów powinna się zmieniać – przekonuje Andrzej Kozłowski, dyrektor zarządzający MT Targi Polska. Taką samą tezę forsuje Dorota Solochewicz. – Ważne jest, aby spełniać zarówno aktualne, jak i przyszłe, perspektywiczne potrzeby branży oraz, aby targi odnosiły się do najważniejszych wydarzeń w Polsce i w naszym przypadku na Pomorzu – zaznacza Solochewicz. Takim wydarzeniem dla regionów północnej Polski było m.in. podpisanie umowy o małym ruchu granicznym między naszym krajem a obwodem kaliningradzkim. – Stąd w roli partnera ostatniej edycji Międzynarodowych Targów Gdańskich był obwód kaliningradzki i przedstawiciele tamtejszych władz turystycznych i branży. Zorganizowano również przy współpracy z Morskim Odziałem Straży Granicznej i Izby Celnej stoisko Małego Ruchu Granicznego. Celem była promocja współpracy transgranicznej – wyjaśnia Solochewicz.


Przemysł ewoluuje razem z branżą

„W dobie internetu spotkanie w jednym miejscu wielu przedstawicieli branży powinno być czymś pożądanym i oczekiwanym. Ale tylko pod warunkiem, że branża wie, po co tam jedzie, a organizatorzy wezmą sobie do serca problemy i bolączki gości i wystawców” – stwierdzają autorzy bloga w serwisie eHoliday. Dostosowanie się do potrzeb branży to najważniejsze wyzwanie jakie stoi przed sektorem targowym. – To co się zmienia, co obserwujmy, to przede wszystkim rosnące znaczenie nowych technologii, które z impetem wkraczają w turystykę. Te dwa sektory powinny ze sobą współpracować. Branża turystyczna powinna wywierać nacisk na firmy z sektora technologicznego, aby tworzyły rozwiązania dla nich. Targi są do tego odpowiednim miejscem – przekonuje Kozłowski. Dlatego podczas ostatniej edycji TT Warsaw pojawił się po raz pierwszy sektor poświęcony właśnie technologiom oraz liczne wydarzenia mu towarzyszące. Jest to zresztą kierunek, który obrali już organizatorzy wielkich, międzynarodowych wydarzeń targowych, jak WTM w Londynie czy ITB w Berlinie. – Targi turystyczne zmieniają się zgodnie z potrzebami rynku. Każda impreza musi szukać swojego wyróżnika, my również – mówi Solochewicz.


Przyciągnąć gościa indywidualnego

Konsekwencją dwóch powyżej wskazanych tendencji w przemyśle targowym (ukierunkowania na konsumentów oraz poszerzania formuły), jest rosnące zapotrzebowanie na wydarzenia towarzyszące targom. – W tym roku na TT Warsaw pomimo licznych sal konferencyjnych i dwóch sal na hali targowej nie byliśmy w stanie zaspokoić popytu na spotkania towarzyszące – przyznaje Kozłowski. Podkreśla, że to silny trend, który wiąże się z potrzebą pokazania się, pomimo posiadania stoiska. Jego zdaniem targi to doskonała okazja, żeby zaprezentować swoją firmę, a dla touroperatorów zorganizowania spotkania z agentami etc. W tym kierunku powinny iść targi. – Różnego typu wydarzeń oczekują nie tylko odwiedzający, ale także wystawcy. To bowiem dodatkowo przyciąga publiczność. Imprezy te zamieniają się bardziej w show, niż targi – ocenia z kolei Olczak. Im więcej wydarzeń dookoła targowych, tym ważniejszą rolę odgrywa infrastruktura, którą dysponują organizatorzy. Gdańskie Targi Turystyczne mogą się np. pochwalić nowym centrum kongresowo-wystawienniczym AmberExpo.  – Profesjonalne centrum konferencyjne (sześć sal na ponad tysiąc miejsc) dało możliwość organizowania branżowych konferencji na wysokim poziomie. Przyciągnęło to nowych organizatorów seminariów, konferencji i kongresów – przekonuje Solochewicz. Organizatorzy targów nie ukrywają, że to dla nich dodatkowe zyski.


Będzie skromniej

Choć touroperatorzy robią co mogą, aby sprostać rodzącym się potrzebom oraz przyciągać wystawców i odwiedzających, muszą także zmagać się ze zjawiskami kryzysowymi. – Targi są zawsze barometrem rynku, w każdej branży, również turystycznej. Skończyły się środki z programów unijnych przeznaczonych na promocję regionów i w związku z tym nie prezentują się one już (jak w ostatnich latach) na olbrzymich stoiskach finansowanych przez Unię. Ale za to z regionów przyjeżdżają teraz samodzielnie miasta, powiaty, stowarzyszenia. Ta sytuacja ma zatem też i dobre strony bo zmobilizowała lokalne społeczności do aktywności a ich stoiska są bardzo aktywne, przekazują klimat miejscowości czy regionu – zauważa Dorota Solochewicz. Stoiska biur podróży także straciły na rozmachu. – Najczęściej te należące do touroperatorów są mniejsze, bo to generuje koszty. Należy pamiętać, że turystyka rozwija się w rzeczywistości gospodarczej. Dopiero ostatni rok touroperatorzy zaliczyli do udanych. Wcześniej nie do końca tak było – przypomina Kozłowski. Ponadto nagromadzenie wydarzeń targowych w ciągu roku powoduje, że przedsiębiorcy turystyczni bardziej zastanawiają się nad tym, w której imprezie firma powinna wziąć udział (czy to jako wystawca, czy jako odwiedzający).

Przedstawiciele przemysłu targowego stają wobec tych samych wyzwań co branża turystyczna. Muszą dostosowywać się do potrzeb rynku, poszerzać ofertę i walczyć z konkurencją. Jednak wieszczony od dawna koniec tego rodzaju imprez, to przepowiednia nietrafiona. Niewątpliwie jednak przemysł targowy przechodzi ewolucję. Dla większości takich wydarzeń jest to rozwój w kierunku giełdy turystycznej, gdyż tylko w ten sposób ich organizatorzy mogą sobie zapewnić przetrwanie.

 

2014-02-19

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter