Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Biura

»

Sharing economy, aplikacje i indywidualizacja rządzą

Przyszłość turystyki jawi się w optymistycznych barwach, ale tylko przed tymi, którzy potrafią dostrzec zmiany.

Od kilku lat mówi się, że branżę turystyczną definiuje technologia. Dziś trudno uznać, że telefon komórkowy z rozbudowanymi funkcjami czy korzystanie z internetu są czymś, co miałoby zmienić sposób zakupu usługi turystycznej. Ten przełom już nastąpił, jedyne, co może ulec zmianie, to procentowy stosunek rezerwacji założonych tradycyjnie do tych zakupionych samodzielnie przez internet, coraz częściej z komórki czy tabletu. Rozwiązania technologiczne, które wpisały się na stałe w nasz styl życia, będą, a właściwie już są, integralną częścią turystyki i związanych z jej funkcjonowaniem procesów. To właśnie dlatego rok 2015 nie będzie podporządkowany nowinkom technologicznym, bo te ostatnie wpisały się już kilka lat temu w styl życia nowoczesnego człowieka, który w aksamitny sposób przeniósł je na sposób dokonywania zakupów, także tych turystycznych.

Start-upy przejmą turystów

Skoro nowości technologiczne jako zjawisko przestają być novum, co takiego będzie określało turystykę w 2015 r.? Analizując rynek i posunięcia największych graczy, nie można nie zauważyć, że wszyscy dostrzegają potrzebę spełnienia bardzo zindywidualizowanych potrzeb klientów. I choć zjawisko to znów nie jest niczym nadzwyczajnie zaskakującym, to jednak może pełnić rolę definiującą branżę turystyczną w tym sensie, że umocni się jako motor napędowy powstawania nowych przedsiębiorstw.

Od wielu lat słychać, że turyści pragną na wakacjach doświadczać. Sama plaża i morze nie są już wyróżnikami dla poszczególnych destynacji. Liczy się autentyzm, prawda o życiu miejscowych, nawet jeśli zderzenie z rzeczywistością nie jest tak idealne, jakby oczekiwało się tego po najcenniejszych dwóch tygodniach w roku. Przełożeniem tej społecznej potrzeby do odkrywania i docierania do źródeł na biznesową stronę turystyki jest uruchamianie serwisów typu peer-to-peer, które łączą osoby poszukujące autentyzmu z tymi, które taką ofertę mogą zaproponować. Spełnieniem tych potrzeb są serwisy typu Airbnb.

Pierogi, wódka i prywatny samolot

Turysta „przyszłości” nie tylko szuka zakwaterowania innego niż hotelowy resort. Często pragnie skosztować lokalnej kuchni i poznać mieszkańców, którzy pokażą mu miejsca niedostępne przeciętnemu odwiedzającemu. Remedium na problem zbytniej komercjalizacji i ujednolicania wakacji są portale typu Eatwith.com czy Bookalokal.com. W obu przypadkach chodzi o możliwość zamówienia posiłku, a często wspólnej jego degustacji z prywatnymi osobami mieszkającymi w danym miejscu, które w swojej kuchni gotują typowe dla destynacji przysmaki.

Kolejnym trendem, który będzie towarzyszył turystyce w 2015 r., ale także w latach kolejnych, będzie umiejętność znalezienia czegoś pozornie niedostępnego, oferowanego tylko wtajemniczonym, gwarantującego spełnienie oczekiwań wobec produktu przy zachowaniu atrakcyjnej ceny. Na takich potrzebach bazuje JetSmarter.com. Mowa o aplikacji nazywanej Uberem prywatnych lotów. W praktyce chodzi o wykorzystanie tzw. pustych nóg, czyli wolnych foteli na rejsach, które, choć wynajmowane na lot z miejsca A do B i z powrotem, przewożą pasażerów w jedną stronę.

Za 7 tys. dolarów rocznie, tyle kosztuje członkostwo w JetSmarter.com, otrzymuje się dostęp do podróżowania w stylu uprawianym przez 1 proc. ludzi na świecie. Oczywiście, gdyby analizować nominalną wartość tej usługi, jest ona nieporównywalna z ceną biletu kupionego z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem w tanich liniach lotniczych, oferta nie jest jednak skierowana do turysty szukającego wakacji, za które prawie się nie płaci. Aplikacja pozwala zaoszczędzić członkom tego niecodziennego klubu do 25 proc. kosztów podróżowania w ten najbardziej z możliwych luksusowy sposób.

Masowa indywidualizacja

Wydaje się, że przyszłość turystyki, także ta najbliższa, podyktowana będzie dążeniem klientów do wyszukiwania opcji dotychczas niedostępnych. Liczyć się będą nie tylko atrakcyjne ceny, ale także unikatowość produktu, którą trudno zaproponować masowo działającym touroperatorom. Oczywiście nie oznacza to, że ci ostatni powinni zamykać swoje przedsiębiorstwa. Dziś widać już, że opisane powyżej potrzeby nowoczesnych turystów odbijają się w lustrze pozornie zwyczajnych wakacji pakietowych.

Hotele koncepcyjne, nastawione na konkretne grupy klientów, oferowane przez Thomasa Cooka, TUI czy DER Touristik, jeszcze większe zbliżenie się organizatorów do turystów, choćby poprzez pozostawanie w stałym kontakcie z turystą dzięki stworzonym aplikacjom na telefony i tablety, powiadamianie sms-em o istotnych elementach podróży, takich jak godziny wylotu, czy możliwość kupienia wycieczek fakultatywnych dostosowanych do własnych zainteresowań to elementy, które największe firmy turystyczne świata już stosują i według własnych zapewnień, zamierzają dalej wdrażać.

Jakie będą zatem trendy w turystyce A.D. 2015? Z pewnością część klientów nadal będzie uciekać od tradycyjnych biur podróży w stronę przedsiębiorców umożliwiających samodzielne stworzenie wakacji unikatowych. Poważnymi konkurentami touroperatorów i agentów pozostaną tanie linie lotnicze i portale rezerwacji miejsc hotelowych, ale także giganci, którzy do tej pory z turystyką kojarzeni byli nieznacznie.

Mowa choćby o takich firmach jak Google, TripAdvisor, Apple czy Amazon. W siłę rosnąć będą start-upy pozwalające na doświadczenie destynacji wszystkimi zmysłami, na znaczeniu zyskiwać będą także aplikacje, które mogą z kolei zagrozić tak ważnym dla branży portalom społecznościowym. Jedno jest pewne, turystyka przestała być dziedziną, którą zajmują się tylko wykwalifikowani specjaliści. Sięgają po nią przedsiębiorcy, których siłą nie jest być może umiejętność zarządzania czarterami, ale którzy świetnie znają swoich klientów.

Elżbieta Gola

 

2015-02-04

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter