Choć Bali żyje z turystyki, władze wyspy zaczynają mieć świadomość, że rozwój tej gałęzi gospodarki musi się odbywać w sposób zrównoważony. To dlatego gubernator Bali, Wayan Koster, rozważa wprowadzanie limitu liczby turystów, którzy będą mogli na niej przebywać w ciągu roku. Wskazuje, że miałoby ich być „poniżej 6 mln”, póki co nie pada jednak dokładna liczba.
Władze nie obawiają się, że limit wpłynie na przychody z turystyki. Nie ukrywają bowiem, że zależy im na tym, żeby turyści pozostawali na dłużej i wydawali więcej pieniędzy podczas pobytu. W 2019 r. Bali odnotowało rekordową liczbę turystów - 6,5 mln (o 2,3 mln więcej niż wynosi populacja wyspy). Choć wyspa odnotowała z tego tytułu korzyści ekonomiczne, borykała się też z wieloma problemami, jak zatłoczone atrakcje, większa ilość śmieci, wzrost przestępczości. Wprowadzenie limitu ma rozwiązać - przynajmniej w części - te problemy. Niewykluczone jednak, że pojawią się nowe wyzwania, jak np. zapełnienie w ciągu roku 130 tys. pokojowych czy dostosowanie jakości obiektów noclegowych do potrzeb wymagających gości. MO, foto Pixabay